Na deptaku w Ao Nang
Po południu wynajmujemy naszego kierowcę, który pickupem zawiezie nas do Ao Nang, oddalonego od Pan Beach Bungalows o jakieś 20 minut jazdy. Za transport przyjdzie nam niestety zabulić po 100 THB od osoby. Boli.
Ao Nang to małe, całkiem przyjemne, turystyczne miasteczko. Jest tu sporo tańszych i droższych opcji noclegowych, mnóstwo sklepów, restauracji i barów oraz agencji turystycznych.
Jest też fajna promenada nadmorska, a tutejsze zachody słońca są naprawdę piękne. Plaża nie jest jakaś szczególna, ale na upartego można popływać i poopalać się. Generalnie, Ao Nang jest świetną bazą wypadową na okoliczne wyspy.
Robimy sobie spacer po promenadzie, a potem idziemy na rekonesans po agencjach turystycznych i knajpkach.
Wykupujemy na jutro całodzienną wycieczkę na okoliczne wyspy, w tym na osławione Ko Phi Phi (750 THB od osoby). Czas w końcu zobaczyć na własne oczy jak zabójczo piękna jest plaża w zatoce Maya Bay, po której stąpał Leonardo Di Caprio w produkcji filmowej „The Beach” z 2000 r. Film całkiem intrygujący, ze doskonałą ścieżką dźwiękową, polecam obejrzeć.
Wieczorkiem rozsiadamy się w małej indyjskiej knajpce Tandoori Night, gdzie delektujemy się pysznym Chicken Korma i czosnkowym chlebkiem naan. Pycha!