Zwiedzamy West & East Railay

Zrzucamy plecaki w naszym pokoiku u Chińczyków, zabieramy potrzebne rzeczy i wyruszamy na półwysep Railay, na który można się dostać tylko drogą morską. W budce przy plaży kupujemy bilety na długą motorową łódkę (100 THB za osobę). Wdrapanie się na łódź nie jest wcale takie proste jakby się wydawało..  szczególnie, że trzeba tego dokonać bezpośrednio z wody. Niezła zabawa, małe plecaczki na plecach, buty prawie że w zębach i jakoś dajemy radę.

Płyniemy łódką około 20 minut. Trasa gwarantuje świetne widoki na klify.

Dobijamy na plażę West Railay. Wygląda fantastycznie. Dookoła otoczona jest przez olbrzymie skały porośnięte roślinnością.

Kierujemy się powoli w stronę East Railay. Po drodze mijamy kilka bardzo ładnych (i pewnie bardzo drogich) resortów. Jest czym oczy nacieszyć, nie powiem, szczególnie że wszędzie porasta tu dużo ciekawej egzotycznej roślinności.

Jesteśmy już na wschodniej stronie skalistego cypla.

Liczne mangrowce.

Chcemy początkowo wspiąć się na punkt widokowy, jednak mamy dylemat, bo jest strasznie mokro i ślisko, a podejście jest paskudnie strome. Cały czas trzeba wspinać się po linie, ponoć jakieś 300 metrów. Widzimy trójkę osób wracających z tegoż punktu, całych upaćkanych w rudawym błocie. Rezygnujemy.

Idziemy dalej i mijamy cale mnóstwo ciekawych grot i jaskiń.

Na koniec docieramy do plaży, nad którą zwisają olbrzymie rudo-szaro-zielone skały. Ao Phra Nang Beach to jedna z absolutnie najpiękniejszych plaż, jakie widzieliśmy.

Kierujemy się do ciekawie wyglądającej z oddali groty. Okazuje się, że jest to skalna świątynia.. penisa. W środku znajduje się kilkadziesiąt drewnianych, mniejszych i większych, kolorowych rzeźb w wiadomym kształcie.

Z racji swojej topografii Railay jest miejscem, do którego wiele osób przyjeżdża, aby się powspinać.

Inne ciekawe znaleziska.

Jest super, ale czas złapać ostatni longtail-boat do Ao Nang. Kierujemy się z powrotem na zachodni cypel i znów nas czeka wdrapywanie się na łódkę.