Khao Lak na luzie i bez pośpiechu
Dziś pospaliśmy sobie trochę dłużej, szczególnie, że łóżka mają tu niesamowicie wygodne. Wstaliśmy wyspani i zrelaksowani. Nasz rezort jest przepiękny i praktycznie pusty, nie licząc kilku Niemców i Holendrów.
Zdążyliśmy się zorientować, że to oni głownie tu przyjeżdżają i chyba dlatego standard tego miejsca jest tak wysoki. Piękne, zadbane otoczenie, wszędzie czyściutko. Zachwycające kwiaty, krzewy i generalnie roślinność.
Ale ceny w hotelowej restauracji za bardzo niemieckie jak dla nas. Zatem na śniadanko udajemy się do pobliskiej włosko wyglądającej restauracyjki „Red Chili & Italian Restaurant”. Dostajemy olbrzymi Red Chili Breakfast (2 jaja sadzone, boczek, kiełbaski drobiowe, fasolka w sosie, pomidory, kawałek sałaty, dwa tosty, masełko, dżemik, kawa i talerz świeżych owoców). Smacznie tu.
Wracamy do naszego lśniącego czystością apartamentu, gdzie panie sprzątające wymieniły na nowe wszystko co możliwe. Mamy też nowe szczoteczki i pasty do zębów, szampony, odżywki, żele i balsamy, patyczki higieniczne, jest kolejny mini zestaw do szycia, świeża woda. Jesteśmy pod wrażeniem.
W południe wybieramy się pozwiedzać naszą miejscowość. Mijamy plantację drzew gumowych, dowiadujemy się też jak wygląda drzewo papajowe.
Po drodze, po raz setny chcą nam również sprzedać garnitury, eleganckie kiecki i ekskluzywne okulary.
Samo Khao Lak jest niewielką nadmorską wioską, która teraz z racji tzw. pory deszczowej jest praktycznie wyludniona. Dzięki temu jest cicho i spokojnie i można naprawdę wypocząć. Jedyny minus to brak sensownej oferty turystycznej, wszystkie wycieczki poza sezonem są tu dość drogie gdyż ciężko nazbierać kompletną grupę. Postanawiamy zatem korzystać z uroków naszego rezortu i pięknej plaży.
Dziś jeszcze robimy sobie sami wycieczkę do pobliskich miasteczek, trzeba też znaleźć jakiś tani transport na pojutrze do Krabi. Kupujemy bilety powrotne do Krabi. Najtaniej z Khao Lak do Krabi jedzie się przez Khok Kloi, najpierw autobus do Khok Kloi (90 THB), a potem autobus do Krabi (cena w zależności od klasy od 90 do 150 THB).
Jeśli ktoś narzeka na punktualność polskich autobusów, to chyba nie wie co mówi. Z tajskimi autobusami nigdy nic nie wiadomo, coś takiego jak rozkład jazdy w ogóle nie istnieje. Po prostu stajesz gdziekolwiek na drodze i czekasz, a jak jedzie machasz ręką, żeby cię zabrał.
Łapiemy w końcu autobus i ruszamy na rekonesans okolicy poza Khao Lak. Jedzie się całkiem fajnie, jest klimatyzacja, a z głośników daje tajska rockowa muzyka.
W drodze powrotnej załapujemy się na lokalnego pickupa i tym sposobem podróżujemy sobie przez dobrą godzinkę oglądając fajne krajobrazy i przypatrując się codziennemu życiu lokalsów.
Późne popołudnie spędzamy wylegując się w basenie.
A wieczorem idziemy na kolację do okolicznych knajpek i oczywiście na codzienną degustację lokalnych naleśników z owocami.