Szmaragdowa Sugba Lagoon i rajska Kawhagan Island
Razem z „My Siargao Guide”, który jest numerem 1 wśród agencji organizujących imprezy turystyczne na Siargao, wyruszyliśmy na wycieczkę do Sugba Lagoon i Kawhagan Island. Zapakowaliśmy do plecaczków ręczniki, stroje kąpielowe, kremy z filtrem, okulary słoneczne, aparaty i w pełnej gotowości stawiliśmy się o ósmej rano w Bravo Beach Resort.
Bravo Beach Resort
Muszę powiedzieć z ręką na sercu, że ośrodek Bravo wygląda świetnie, położony jest w lesie palmowym przy samej plaży i przepięknie utrzymany. Otoczenie wręcz poraża soczyście zieloną roślinnością, a personel jest bardzo grzeczny i uprzejmy. Ale wynajęcie tutaj pokoju lub domku potrafi uderzyć po kieszeni.
Gdy zebrała się cała grupa, małymi busami wyruszyliśmy do miasteczka portowego Del Carmen. Tam będą czekały na nas łodzie, które zabiorą nas do Sugba Lagoon. Podróż nie jest krótka, w vanie i na łodzi przyjdzie nam spędzić prawie trzy godziny. Dobrze wcześniej się zaopatrzyć w słuchawki, żeby umilić sobie czas muzyką (prawdę mówiąc, zawsze je mamy ze sobą).
Del Carmen
Dotarliśmy do Del Carmen, jednej z najstarszych osad założonych przez Hiszpanów na wyspie Siargao. Kolorowe parasolki rozwieszone wysoko nad ulicami to zdecydowanie hiszpański akcent tutaj.
Na łodzie trzeba było trochę zaczekać. W międzyczasie poczęstowano nas napojami i dziwnymi słodkimi wynalazkami. Do końca nie wiem, co tak naprawdę zjedliśmy, ale było nie najgorsze w smaku.
Lasy namorzynowe
Ruszyliśmy w rejs przez lasy namorzynowe. Znaleźliśmy się w samym sercu olbrzymiego systemu mangrowego na Filipinach. To największe skupisko mangrowców, jakie do tej pory widzieliśmy. Dodatkowo piękne widoki dookoła i przysłowiowy wiatr we włosach.
Sugba Lagoon
Po prawie godzinnym rejsie dobiliśmy do pomostu w Sugba Lagoon na północno-zachodnim wybrzeżu wyspy Siargao. Przywitała nas iście dziewicza laguna wodna o niesamowicie szmaragdowym kolorze.
Sugba Lagoon to idealne miejsce do relaksu. Można sobie ponurkować z maską, popływać kajakiem i ogólnie cieszyć się chilloutową atmosferą. Ale najlepszym doświadczeniem są tutaj skoki z całkiem wysokiej drewnianej platformy do wody. Śmiałków można pooglądać stojąc na górze dwupiętrowego podestu. Jednakże, my bardzo lubimy wyzwania i na oglądaniu wcale się nie zakończyło.
Kawhagan Island
Ze szmaragdowej Sugba Lagoon łodzie zabrały nas kolejną przejażdżkę, tym razem w kierunku Kawhagan Island.
Gdy dobijaliśmy do Kawhagan, słychać było ogólne ŁOŁ i ŁAŁ. Wszyscy byliśmy pod wrażeniem uroku tego miejsca.
Pod wiatami czekał na nas pyszny tradycyjny lunch. Pieczony świniak, ryż, makaron z warzywami, owoce morza, banany i arbuzy. I dużo lokalnego piwa. Pogadaliśmy sobie z ludźmi, wymieniliśmy się podróżniczymi doświadczeniami, ogólnie było bardzo miło.
Wyjątkowo rajska ta wysepka. Idealna na relaks i chillout, którym to cała grupa z chęcią się oddała.
Na koniec zrobiliśmy sobie wspólną grupową focię.
Wycieczka zorganizowana przez agencję „My Siargao Guide” z Bravo Beach Resort była ciekawa i całkiem dobrze zorganizowana. Koszt 2000 peso za osobę. Dość drogo, ale Bravo się ceni. Jednak z racji bardzo dobrych opinii w internecie postanowiliśmy wybrać ich ofertę. Świetnie spędziliśmy czas w Sugba Lagoon, bardzo dobrze pojedliśmy i popiliśmy na rajskiej wysepce Kawhagan. Natomiast na minus wypadła pani przewodniczka. Była mało kontaktowa, kompletnie bez ikry i nie dowiedzieliśmy się od niej zbyt wiele. Czyli podsumowując, drożej.. nie do końca i nie zawsze znaczy lepiej.
Gdy wróciliśmy do General Luna był już późny wieczór. Jednak postanowiliśmy sobie zrobić długi spacer od Bravo Beach Resort do naszego Ameeza House. Po drodze mijaliśmy kolorowe bary pełne roześmianych ludzi i głośnej muzyki. Tutaj w Nomad Bar & Grill będzie się dzisiaj nieźle działo..
Sklepiki z pamiątkami i wszechobecnym kiczem. Prym wiodą breloczki z deskami surfingowymi.
Wciąż otwarte były też sklepy spożywcze i targi owocowo-warzywne.
Kościół parafialny Św. Tomas De Villanuevy wieczorem przypominał obiekt rodem z Las Vegas.
Popularna pizzeria Aventino’s.
Wieczorem otwiera się wiele miejsc BBQ oferujących grillowane mięsko i warzywa.
To był kolejny bardzo udany i pełen wrażeń dzień na Siargao. Ale również nieźle nas wymęczył. Zobaczcie, kto pierwszy padł.. 😉