Klimatyczne Positano
W naszej skromnej opinii Positano bije na głowę Amalfi przynajmniej kilka razy. Niesamowicie romantyczne miejsce. Co za klimat! Przepiękne miasteczko z setkami kolorowych domów piętrzących się na skałach. Jednocześnie bardzo modne i gromadnie odwiedzane przez turystów. Ale to typowe dla Wybrzeża Amalfitańskiego i powoli zaczęliśmy się już przyzwyczaić do tych tłumów.
Do Positano przypłynęliśmy promem z Amalfi. Skorzystaliśmy z 1-dniowego biletu Costiera Sitasud Terra & Mare, zapewniającego nieograniczoną ilość przejazdów autobusami Sita Sud na Wybrzeżu Amalfitańskim i dodatkowo jeden rejs promem.
O rodzajach i cenach biletów na autobusy Sita Sud i promy pisaliśmy już wcześniej tutaj.
Spiaggia Grande
Największa i najbardziej oblegana plaża w Positano – czarna i piaszczysta Spiaggia Grande, a w jej pobliżu modne restauracje.
Tysiące schodów
W Positano jest tylko jedna główna ulica. Cała reszta to wąziutkie uliczki i tysiące schodów, mniej i bardziej stromych. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od wspinaczki do górnej partii miasteczka. Aż żal było patrzeć na turystów w pocie czoła usiłujących pokonać mocno pochyłe schody z plecakami na grzbiecie i walizami w ręku. Zapewne im wyżej, tym taniej kształtują się tu noclegi.
Konieczny był czas na odsapnięcie.
Po pokonaniu niezliczonej ilości krętych schodów, w nagrodę mogliśmy sobie obejrzeć z góry urokliwą panoramę. Warto było się pomęczyć.
Schodząc w dół w kierunku plaży, w labiryncie uliczek i schodów znaleźliśmy wiele małych sklepików prezentującymi typowe wyroby lokalnego rzemiosła. Positano słynie w szczególności z lnianych sukienek w stylu „Positano”, skórzanych sandałów uwielbianych nawet niegdyś przez Jacqueline Kennedy Onassis, kolorowej ceramiki i likieru Limoncello. Ceny są oczywiście mocno zawyżone, ale jak widzieliśmy – chętnych do kupowania nie brakowało. I co ciekawe, nie usłyszycie tu włoskiego akcentu, jedynie u personelu w sklepach i restauracjach.
Chiesa di Santa Maria Assunta
Centralne miejsce w miasteczku zajmuje kościół Santa Maria Assunta. Wedle informacji budowla pochodzi z X wieku i była przebudowana w XVIII wieku. Na uwagę zasługuje żółto-zielona majolikowa kopuła kościoła. Ciekawie wygląda też dzwonnica ze swoimi zdobieniami w postaci płaskorzeźb. W środku kościoła zachowały się pozostałości bizantyjskiej podłogi i drewniana ikona przedstawiająca Czarną Madonnę.
Urokliwe uliczki Positano
Pastelowe domy, sklepiki, galerie artystów, restauracje i hotele.
Po zachodzie słońca niebo wyglądało bajecznie.
Positano to zdecydowanie jedno z najpiękniejszych miejsc na Wybrzeżu Amalfitańskim, jakie widzieliśmy. Teraz rozumiemy, dlaczego jest tak popularne i tak chętnie odwiedzane. Co warto podkreślić, Positano nie jest miejscem dla podróżnika z niskim budżetem. Ceny noclegów są tu niemoralnie wysokie. Dlatego warto zatrzymać się, tak jak my, w Salerno i stamtąd zrobić sobie jednodniowy wypad do tej uroczej miejscowości.
Powrót do Salerno
Positano opuszczaliśmy dobrze po zachodzie słońca. Trochę się naczekaliśmy na autobus przy Via Cristoforo Colombo, ale przynajmniej udało się wsiąść za pierwszym razem. Mniej szczęścia mieli ludzie czekający po drugiej stronie ulicy w kierunku Sorrento. Części udało się zabrać zapewne dopiero za trzecim razem, bo autobusy przyjeżdżały już mocno obłożone.
Po szalonej jeździe autobusami Sita Sud po krętej Strada Statale 163 późnym wieczorem dotarliśmy do Salerno i od razu poszliśmy zjeść coś dobrego do Pizzerii La Smorfia. Jeśli będziecie kiedyś w Salerno, koniecznie ją odwiedźcie! Oboje zgodnie stwierdziliśmy, że w życiu nie jedliśmy tak pysznej pizzy.
Spróbowaliśmy sobie też Limoncello, czyli słynnego likieru cytrynowego, który wytwarzany jest ze szczepu cytryn rosnących w okolicach Sorrento. Ostro grzało!